Szperając w odmętach globalnego wysypiska śmieci, natrafiłem dziś na dość zabawną rzecz. Okazuje się, że 17 lipca ruszyła kolejna społeczna akcja, mająca na celu uświadomienie tępemu motłochowi, czyli nam, niebezpieczeństw związanych z „problemem nadmiernego korzystania z komputera i internetu przez dzieci oraz młodzież”.
Zazwyczaj mam tego typu akcje (zważywszy na ich skuteczność oraz sens) w głębokim poważaniu, tym razem jednak autorzy przeszli samych siebie, wywołując tym samym szczery uśmiech na mej facjacie.
Akcja zatytułowana „W którym świecie żyjesz” realizowana jest przez Polskie Centrum Programu Safer Internet. Szczerze mówiąc nie dane mi było dowiedzieć się co to za cudo, ponieważ po wejściu na ich oficjalną stronę okazało się, że sajt jest w całkowitej rozsypce i generalnie nie działa, co z całą pewnością dodaje powagi całemu przedsięwzięciu.
Rzeczona akcja naszpikowana jest oczywiście wyświechtanymi sloganami typu „Ci, którzy żyją w wirtualnym świecie, tracą prawdziwe życie”, „W którym świecie żyje twoje dziecko?” czy choćby „Nadmierne korzystanie z Internetu staje się dziś niezwykle poważnym problemem społecznym”, a ich zwieńczeniem jest całkowicie nietrafiony, kiepsko zrealizowany i mijający się prawie całkowicie z tematem filmik promocyjny. Cała ta akcja przypomniała mi słynną inicjatywę ze stawianiem billboardów oklejanych plakatami z napisem „Narkotyki są do dupy”, na których to potem wszyscy dopisywali „…a łyżka na to niemożliwe”. Więcej o tej absurdalnej akcji możemy sobie poczytać tutaj.
Nie mam najmniejszego zamiaru roztrząsać, czy też analizować wątpliwej zasadności powyższych założeń. W zamian mam tylko jedno pytanie; skoro autorom akcji tak bardzo zależy na zdrowiu psychicznym i fizycznym naszej młodzieży, to dlaczego wywalają kupę kasy na kompletnie nieskuteczne akcje informacyjne, zamiast przeznaczyć ją na np. wybudowanie kilkudziesięciu boisk do nogi, czy kosza dla dzieciaków? Albo na zorganizowanie zajęć letnich w postaci półkolonii czy kolonii? A może by tak całkowicie darmowe zajęcia sportowe w okresie letnim? Nie? Oczywiście że nie, bo na takich społecznych inicjatywach nie da się zarobić, w przeciwieństwie do wyprodukowania bzdurnej kampanii reklamowej dla „nikogo”…
Na sam koniec wcześniej wspomniany filmik.