No i proszę, kolejny tydzień za nami. Znowu możemy sobie odpocząć przy jakiejś dobrej grze. Najlepiej takiej w którą możemy grać z przyjaciółmi.
Jest srogo! Koronawirus przewala się przez Polskę na “pełnej k*rwie”, że tak powiem bez zahamowań. Należy zatem siedzieć w domu. Szczególnie, że aura za oknem nie zachęca raczej do spacerów i wałęsania się po dworze. A zatem gramy. W co? Ja ostatnio wpadłem w sidła klasyka z lat 90. O nowej wersji gry Crystal Caves możecie przeczytać TU. Skusiłem się też i za niecałe 18 cebulionów kupiłem uroczą grę Among Us. Zaciekawił mnie ten nagły fenomen tej małej produkcji. Zamierzam trochę w to pograć. Ot tak z czystej ciekawości. Wczoraj także razem z kolegą cormakiem i Jolem zaczęliśmy grać w Remnant: From the Ashes. Grało nam się całkiem przyjemnie. Choć muszę przyznać, że kilka razy ostro się wkurzyłem i poleciało kilka bluzgów. Mieliśmy też nieco problemów z połaczeniem sieciowym, ale jakoś się udało. A co do mojego wkurzenia się. Cóż… Taki ze mnie nerwus, że trafił mnie szlag. Kolega digital_cormac się trochę zbulwersował. Obiecuję poprawę! ;). No, ale potem sobie poczytałem kilka poradników do tej gry i muszę przyznać, że ta gierka to jednak SZTOS! Poniżej możecie obejrzeć nasze wspólne zmagania.
W co jeszcze się bawię? Pojawiła się długo wyczekiwana, duża aktualizacja Ghost of Tsushima i mogę z czystym sumieniem wrócić do tej produkcji. Może w końcu skończę przygody Jina?
Co oprócz gier? Moją weekendową lekturą jest książka Deana Koontza “Oczy ciemności”. Obejrzałem też sobie pierwszy odcinek trzeciego sezonu Star Trek Discovery i… jest gorzej niż się spodziewałem. Ten serial to dla fana ST po prostu wymierzony, siarczysty policzek.
A wy, co robicie/robiliście w ten weekend. Siedzicie w domu?