Witajcie w kolejnej odsłonie Obchodu tygodnia. Nareszcie możemy w spokoju oddać się naszej ulubionej rozrywce, czyli graniu. Choć nie tylko. A w co gramy? Na tapecie zombiaki!
Witajcie w piąteczek… nie! W sobotę. Też nie, bo już niedziela. Ostatni tydzień był nieco męczący. Nie miałem wiele czasu na granie. Ba! W ogóle nie miałem czasu na żadne rozrywki. No, ale teraz już sobie odpocząłem/odpoczywam. Na moje PS4 ściągnąłem wersję demonstracyjną remake’u Resident Evil 2. Muszę przyznać, że uczucia mam raczej mieszane i nie jestem pewien, czy kupię ten tytuł w dniu premiery, czyli już za kilka dni. Nie zrozumcie mnie źle, oryginalny RE2 podobał mi się – lata temu popełniłem nawet recenzję tego tytułu dal czasopisma Magia i Miecz – sęk w tym, że chyba zombiaki już mi się trochę przejadły. Nie mam „rimejkowi” nic do zarzucenia, ale po prostu gra mnie nie zauroczyła. Niestety demo (dostępne także na STEAM i dla posiadaczy Xbox One) to tylko 30 minut zabawy, a więc raczej niewiele. No nic zobaczymy jakie będą opnie po premierze. Przy okazji obejrzyjcie sobie drugi odcinek Bez znieczulenia w którym omawiam siódmą część cyklu. Część, która radykalnie różniła się od poprzednich „Rezydentów”.
Co jeszcze? Nadal gram w Red Dead Redemption 2. Jak pisałem wyżej w dni robocze nie miałem czasu, aby posunąć do przodu przygody Arthura Morgana i jego bandy obwiesiów. Nadrobię to w niedzielne popołudnie.
A co z innymi rozrywkami? Obejrzałem sobie serial anime Goblin Slayer, a lektura jaką mam na najbliższe dni do Pan Lodowego Ogrodu tom drugi.