web analytics

«

»

Godzina z Red Dead Redemption 2

To ja, czyli Artur... Morgan i kuń!

To ja, czyli Artur… Morgan i kuń!

Godzina? Raczej całe cztery godziny, ale nie wdawajmy się w szczegóły. Dłuższy tekst o tej grze pojawi się nieco później. Tymczasem oglądajcie przygody, bo jestem kowbojem!

Tak jak wspomniałem wyżej – dłuższy tekst (pewnie też coś nagramy z kolegami-doktorami) o tej grze pojawi się nieco później. Dlaczego? Muszę porządnie pograć. Na razie za mną nieco ponad czterogodzinna sesja i ledwo liznąłem RDR2. To naprawdę wielka, rozbudowana, wręcz oszałamiająca produkcja. A ja kocham westerny i Dziki Zachód. Uwielbiam też westerny – dolarową trylogię Sergio Leone, Dziką bandę (ten film to akurat antywestern, ale o tym jeszcze wspomnę w innym artykule), Rio Bravo i wiele, wiele innych. Pamiętam również, jak zaczytywałem się w młodości książkami Karola Maya itd. Pierwszy Red Ded Redemption to jedna z moich ukochanych gier. No, ale dobrze… nie będę się teraz rozpisywał, bo w planach mam dłuższy tekst, a także razem z kolegą Randallem nagramy chyba jakiś materiał wideo, albo podcast. Będzie ciekawie, bo ja ogrywam wersję na konsolę Sony, a on bawi się na Xbox One X. Poniżej pierwsze cztery(!) godziny z rozgrywki w Red Dead Redemption II. Poznajcie Arthura Morgana, naszego protagonistę i jego gang. Gang pod wodzą starego znajomego… Jesteśmy w niezłych tarapatach. Śnieżyca, pogoń na karku. Jest srogo. Oglądajcie!

No i jeszcze jedno. Jeżeli chcecie kupić Red Dead Redemption II to polecamy sklepik zaprzyjaźniony z naszym szpitalem. Obrzydliwie atencyjny link z pięknym obrazkiem znajdziecie na samym dole! ;)

rdr2-promo2