Witajcie w naszej bajce… o pardon… szpitalu! Tak mamy piąteczek, a raczej już sobotę. Czas na kolejny „Obchodzik”. Znowu gramy, oglądamy i w ogóle bawimy się na całego. Gdyby tylko nie ten upał, to byłoby wspaniale.
Ledwo żyję, tak jak pisałem całkiem niedawno (wykrakałem) mamy cholerne upały rodem z Afryki. Cóż chyba jestem prorokiem ;) W każdym razie zdycham jak zwierze, popijam COŚ zimnego i… nie gram, a przynajmniej w ostatnich 24 godzinach w nic nie „pykłem”. Naprawdę nie mam zdrowia do takiej pogody. Już chciałbym, aby był wrzesień i to najlepiej jego końcówka! Tymczasem będę się męczył, ale trudno – jakoś przeżyję. Co będę robił w najbliższy weekend? Powróciłem do galaktyki Andromedy w najnowszym Mass Effect. To tak przy okazji najnowszego patcha, którego NAJważniejszym ficzerem (według twórców) jest wprowadzenie opcji romansowania z Jaal’em. Kosmita z rasy Angara był JEDYNĄ fajną postacią w tej grze, a teraz zrobili z niego UFOka-biseksualistę… o pardon! Jaal jest „fluido”, albo „płynnoseksualny” – to nie mój wymysł tak go ekhem określili. Jak widać BioWare brnie nadal i swoimi działaniami wkurzył dokumentnie nawet takiego lewaka jak ja! No bo po co naprawiać grę od strony technicznej (praca kamery podczas animowanych przerywników NADAL potrafi gdzieś odjechać) lepiej robić „wincyj LGBT”. Naprawdę mam powoli tego dosyć.
No, ale gram w tego Mass Effecta. Może go nawet skończę i coś o nim napiszę? Na razie możecie śledzić gameplay na naszym kanale YT – ostatni poniżej. Zacząłem też w końcu grac w pierwszy epizod King’s Quest, ale o tym kiedy indziej! Wszyscy chyba dobrze wiedzą jak bardzo lubię klasyczne gry od Sierry (polecam nasz tekst o przygodach podrywacza Larry’ego) więc na pewno podzielę się wrażeniami z tej gry.
Co jeszcze? Przechodzę na „Ciemną stronę Mocy”, ale na razie o tym cicho sza! Może coś jutro zdradzę! Co jeszcze w ten weekend? Z gier to chyba wszystko. Jeśli aura pozwoli to ostro nadgonię rozgrywkę w M:EA
Tradycyjnie sięgam też na półeczkę z książkami, a raczej odpalam e-booka. Moją lekturą jest KOLEJNY tom Koła Czasu Roberta Jordana.
A wy? Co robicie w ten weekend?
PS. Z ogłoszeń parafialnych – tak zepsuł nam się Shout na głównej. :(