Hurra! mamy piątek. W końcu sobie porządnie pogramy, odpoczniemy i zjemy coś dobrego. No chyba, że się potopimy. Tak, tak… dziś, a raczej wczoraj w moim mieście lało jak z cebra. Dziś ulice były zalane i w ogóle był to paskudny dzień. No, ale w końcu można odpocząć. W co będziemy grać? Ja wiedziony ciekawością zainstalowałem darmowego EVOLVE. Tak… gra przeszła na model F2P i chyba wyjdzie jej to na dobre. Trochę pograłem i jest… no cóż… ok, ale zabawa byłaby lepsza, gdyby dołączył do mnie GRAstrolegion. Razem z kolegami polowanie na dziką bestię byłoby na pewno spoko. Pograłem nieco z przygodnymi towarzyszami broni i kto wie? Może to będzie nasza kolejna „legionowa” gierka.
Co jeszcze na tapecie? Być może przejdę Metro: Last Light i DOOM’a, ale z grą od id Software mam pewien problem… chcę grać dalej (przeszedłem kilka misji), ale mam ochotę zaczekać z przejściem tego tytułu do zakupu nowej karty graficznej. Ech te problemy pierwszego świata.
Jak zwykle poza grami są jeszcze moje ukochane książki. Tym razem moim weekendowym wyborem jest niewielka książeczka Andre Norton „Klątwa Zarsthora”.
Na deser wideo z mojej rozgrywki w Evolve
Subskrybuj kanał GRAstroskopia.pl
