Co wyniknie z połączenia kultowego serialu animowanego i Grand Theft Auto? Zobaczcie sami. Ted Turner nie jest chyba zadowolony, że rolę agitującego za ekologią kapitana odgrywa… Nie. To już zobaczcie sami.
Jeżeli wasze dzieciństwo przypadało na początek lat 90 to z pewnością kojarzycie kreskówkę „Kapitan Planeta i Planetarianie”. Pamiętam jak dziś, że wstawałem rano i oglądałem przygody błękitnoskórego Kapitana, który w łopatologiczny sposób ekhem… uczył jak nie zrzucać odpadów atomowych w pobliskim lesie. Walczył z dziwadłami, a wspierali go utrzymani w duchu multikulturalizmu tzw. Planetarianie, czyli grupa irytujących gówniarzy z różnych części świata. Acha! Była też Gaja, czyli matka Ziemia spersonifikowana jako całkiem apetyczny MILF z pokaźnym biustem (hmmm… wtedy chyba określenie MILF jeszcze nie istniało). Tak, czy siak z połączenia mocy pierścieni pięciu gówniarzy nagle pojawiał się Kapitan Planeta i łoił dupska paskudnych złoczyńców, którzy zatruwają Ziemię.
Dlaczego o tym wspominam? Ponieważ poniżej możecie obejrzeć intro z „Kapitana…” w stylu Grand Theft Auto. Takiego kapitana się nie spodziewałem. No i o co chodzi z tym delfinem na plaży? Czyżby zachlał nieborak?