No właśnie, co z tego? Przez internet przetoczyła (a w co wolniejszych strefach oraz stronach fanowskich przetacza) się fala hejtu porównywalna z siłą huraganu nad wschodnim wybrzeżem Ameryki. Bo Disney zły, Disney familijny, bo Myszka Miki i Hannah Montana. Dla mnie to dowód krótkowzroczności i braku realistycznego spojrzenia na fakty.