To już prawie koniec wakacji. Nareszcie dzieciaki wrócą do szkoły, a reszta szczęśliwców będzie mogła pograć w cywilizowanych warunkach. Przy cudownej, jesiennej aurze.
Dość tego lata mówię wam! Ostatnie dni to kulminacja paskudnych, afrykańskich upałów. Ponad 30 stopni w cieniu? Proszę bardzo. No, ale koniec weekendu to już rzęsiste opady, burze i nawałnice. Po prostu pięknie. Dlatego siedzimy w domu i gramy. Tylko w co? U mnie, kiedy tylko temperatury na to pozwalały w ostatnich dniach gościł Baldur’s Gate III. Naprawdę wspaniała gra. Mam już ponad 20 godzin „na liczniku” i wcale nie czuję, aby dostatecznie ograł ten tytuł. Dlatego jeszcze nic nie napisałem o tej wyjątkowej produkcji na naszym blogu. W końcu jednak coś skrobnę. Dungeons&Dragons i uniwersum Forgotten Realms uwielbiam od dekad więc ta gra to dla mnie prawdziwa uczta. Ech pamiętam te sesji w „papierowego” RPGa. To były czasy!
Co jeszcze? Czekam na przesyłkę z Armored Core VI w wersji na Xbox Series X. To będzie miła odskocznia od wojaży po Wybrzeżu Mieczy. Pograłem też trochę w Planet of Lana na Xboksie. Uroczy tytuł.
Co oprócz gier? W HBO Max obejrzałem sobie Flasha i średnio polecam ten film. Mam już po dziurki w nosie filmów „superbohaterskich”, a tych z DC w szczególności. Moja lekturą jest natomiast 12 tom Legionu nieśmiertelnych o podtytule Świat klonów. Przy okazji przypominam, że kilka dni temu nagraliśmy nową wersję naszego podcastu Tomograf, który znajdziecie TU.