No i proszę, kolejny weekend trwa w najlepsze. Można się w końcu zrelaksować, odpocząć i oczywiście pograć w jakieś dobre gry. Do czego gorąco wszystkich zachęcamy. Polecamy też pewien serial historyczny!
Za oknem cudowne zimno i kapie sobie deszczyk. Pogoda w sam raz na spacer. No dobra, może i nie bardzo. Choć ja lubię spacery w deszczu. A po spacerze oczywiście hops przed ekran monitora, albo telewizora. Odpalamy komputer, albo konsolę i gramy. Tylko w co? Pecetowcy z pewnością są zelektryzowani od kilku dni wieścią o rychłej, listopadowej premierze Red Dead Redemption 2. Ja oczywiście grałem w wersję na konsolę Sony i to od dnia premiery, ale cieszę się, że i posiadacze komputerów osobistych będą mogli w końcu doświadczyć przygód Arthura Morgana. Mam jednak nieco obaw – znajomość (ogranie) pierwszego RDR’a (dwójka jest pre quelem) nie jest wymagana, ale mocno wskazana. Może się zatem stać tak, że duża część pecetowych graczy po prostu odbije się od tego tytułu i może nie docenić go w pełni. No, ale pożyjemy, zobaczymy. A tak swoją drogą może w końcu napiszę jakiś dłuższy tekst o tej grze na naszym blogu? Najwyższy czas. Nawiasem mówiąc, RDR2 pojawi się w sprzedaży już 5 listopada w Epic Games Store i usłudze/launcherze Rockstara. Przygody „Kombojów” w STEAMie dostępne będą dopiero w grudniu. Oj coś niedobrego dzieje się z dzieckiem Gabena. Więcej o PCtowej wersji Red’a 2 dowiemy się 9 pażdziernika. Mnie bardzo ciekawią wymagania sprzętowe tej produkcji.
No dobrze, ale mamy weekend i trzeba w coś pograć. Ja na tapecie mam oczywiście Gears 5, a w ostatnich dniach pojeździłem też sobie trochę samochodami w Forza Horizon 4. Przecież muszę wycisnąć wszystko z darmowego Xbox Game Passa prawda? Sprawdziłem też na PS4 wersję demonstracyjną Code Vein (to takie mangowe Dark Soulsy) i nawet spodobała mi się ta gra. Na pewno ją kupię… jak tylko nieco potanieje.
Oczywiście nie tylko grami człowiek żyje. W usłudze HBO GO zacząłem oglądać miniserial Katarzyna Wielka z Hellen Miren w tytułowej roli. Serial jest świetny choć niestety jak każda produkcja z zachodu NIE potrafi oddać hmm… rosyjskiego ducha. Poza tym – z całym szacunkiem – dla aktorki… pani Mirren jest już starą raszplą i trochę to kuriozalne, że gra w tej produkcji. W rzeczywistości serialowa Katarzyna powinna mieć nieco ponad 40 lat. Tymczasem po ekranie w tiulach miota się starsza pani. Trochę szkoda.
A co z lekturą? Nadal czytam drugi tom „Zwiadowców”. A wy? Co robicie w ten weekend?