No i wreszcie mamy upragniony weekend. Jak zwykle sięgamy po nasze ulubione gry, a także pytamy w co Wy zamierzacie się bawić w najbliższych dwóch dniach. Mamy też dylemat związany z naszymi kochanymi konsolami, a raczej konsolą.
Piątek! Nareszcie wolne. Niektórzy odpoczywają ponoć już od środy, ale ja jakoś nie czuję, aby wczorajszy dzień był „wolny”. No, ale w końcu znalazłem chwilę wolnego czasu i postanowiłem skrobnąć coś więcej na temat Medal of Honor Warfighter. Przeszedłem kampanię w trybie dla pojedynczego gracza, pograłem odrobinę w sieci. Postanowiłem więc napisać recenzję. Siedząc na edytorem tekstu zorientowałem się, że fabuła MoH’a zupełnie wyleciała mi z głowy. Z całej gry pamiętam tylko, że biegałem po różnych miejscówkach i strzelałem. Strzelanie przerywało moje ziewanie. Po dwóch godzinach wiedziałem tylko, że ganiam za jakimś terrorystą i generalnie w grze dzieje się cytując klasyka: coś tam, coś tam. Nieważne.
Wróćmy do weekendu. Ja będę kończył Dishonored. Bardzo podobają mi się przygody Corvo i będzie mi z pewnością żal zakończyć wojaże w niesamowitym uniwersum hmm… Wielorybopunka :). Mam też dylemat, czy kupić nowego Xboksa 360. Kusi mnie Forza Horizon i czwarte Halo (a jednak!). Niestety próby naprawy starej konsoli spełzły na niczym. Kolejny raz przekonałem się, zę „dobre rady” z Internetu są nic nie warte.
No, ale przecież nie samymi grami człowiek żyje. Sięgam więc na półeczkę z książkami. Moją lekturą na weekend będzie Trucizna Andrzeja Pilipiuka.
A wy? W co zamierzacie zagrać i co ewentualnie przeczytać w ten weekend?
Na deser teledysk.