Znowu mamy weekend i gramy! Po ciężkim tygodniu w którym znowu NIC nie zamieściliśmy na naszym szpitalnym blogu powracamy z Obchodem tygodnia. Hurra? Ach to lenistwo. No, ale trudno się mówi.
Co tam u was? Bo u nas sporo się dzieje. Tak, tak… znowu przez cały roboczy tydzień nasz mały blog świecił pustkami. Nasz podcast gdzieś tam jest (w końcu go puścimy), a także Diagnoza wstępna… Obiecanki, cacanki, a głupiemu radość ;). Ok, ale w takim razie co mamy na tapecie? Ja intensywnie pogrywam w Horizon Zero Dawn. Do przygód Aloy w krainie robo-dinozaurów powróciłem po kilkutygodniowej przerwie i w weekend będę kontynuował zabawę. Pograłem też w zamkniętą betę Battlefront II. Od wczoraj Battlefield w uniwersum Star Wars jest w otwartej becie więc jeśli chcecie pograć to gorąco zachęcam. Poniżej materiał wideo z rozgrywki na PS4. Oczywiście jestem lamuch jak cholera, ale trudno!
Co jeszcze z gierek? w październikowym PS Plusie znalazł się piąty Metal Gear Solid. Boże drogi jaka ta gra jest koszmarnie durna. Pierwsza godzina i nagromadzenie absurdów (fabuła i akcja) sprawiło, ze dałem sobie spokój z dziełem „miszcza” Kojimy. Dla mnie MGSy zawsze były grami dla ludzi po lobotomii. Bardziej gardzę chyba tylko serią Assassin’s Creed i grami Davida Cage’a (to ten pajac od Heavy Rain). Oczywiście nie musicie mi wierzyć na słowo – poniżej gameplay z MGS V – są wybuchy, Solid Snake, płonący wieloryb i lewitująca dziewoja w masce p-gaz! Do tego pościg na wierzchowcu i dialogi, których nie powstydziłby się 12 latek z IQ poniżej 70. Gorąco polecam!
A co oprócz gier? Obejrzałem sobie Inhumans i muszę przyznać, że dawno nie widziałem tak paskudnego, żałosnego serialu. Oj widzę, że tylko narzekam więc na koniec coś pozytywnego. Doczytałem Wojny konsolowe – książka jest rewelacyjna. Wiem, wiem pisze to już n-ty raz z rzędu w Obchodzie. No, ale taka prawda!
Miłego weekendu. Acha… pamiętajcie, że już wkrótce premiera nowego Wolfensteina!