Nadszedł piątek, a więc możemy się zrelaksować. Tylko co tu robić? Chyba pogramy w jakąś gierkę. Tyle, że… wszystkie są takie dołujące! Naprawdę, czy nie ma już „wesołych gier”? Skąd takie wnioski? Patrzę po prostu w co mogę sobie zagrać!
Naprawdę jest dołująco? Co mogę sobie odpalić? DOOM? Mordowanie demonów na Marsie. Ok… niby wesoła zabawa. Zacząłem też grać w Metro: Last Light i jestem już chyba blisko końca zabawy, ale ta gra jest taaaaka dołująca. Więc może coś innego? Tylko co? Life is Strange? Noooooo… tutaj to dopiero człowiek ma doła. Tak wielkiego, że po nieco ponad kwadransie nie miałem siły dalej ciągnąć czwartego epizodu. Gdzie się podziały wesołe gierki, w które można sobie popykać? No to może pogram sobie w Deus Ex: Humans Revolution? Pamiętam jak kupiłem ten tytuł na premierę w 2011 roku i… pograłem kilka godzin. Teraz wróciłem do tej gry i BOŻE… jak te przygody Adama J. się zestarzały. Chyba nie mam siły w to grać.
A skoro tak to… pozostaje mi oglądać coś z seriali. Co mam na tapecie? Stranger Things oczywiście! Ten serial jest po prostu świetny, a jeśli lubicie klimaty lat 80 to jest to coś w sam raz dla was.
A wy? Co będziecie robić w ten weekend?