Mamy długi, majowy weekend a to oznacza, że grillujemy. To znaczy bardzo byśmy chcieli, ale pogoda jest pod psem. Pada i wieje. To oznacza tylko jedno – będziemy siedzieć w domu i grać w GREU. I nie będzie to Tomb Raider! Na deser Pitbull i Peewee…
Nie wiem jak Wy, ale ja pospałem sobie dziś na potęgę. Miałem grillować, ale się nie da. Temperatura za nisko i pada deszcz. Nawet GRAstropsinka nie chciała wyjść na długi spacerek. Do bani taki długi weekend. No, ale nie będziemy marudzić. Odpalamy jakąś grę. W co będziemy się bawić. Ja odpalę Bloodborne’a i być może skończę w końcu ten tytuł (więcej o grze w naszej „Diagnozie…”). Co jeszcze? Czekam na premierę Wiedźmina 3 i powolutku chcę skończyć ostatniego Dragon Age’a. Tak… wiem, że mówię o tym od wielu tygodni, ale po prostu nie mam czasu porządnie przysiąść do tej gry.
Mam też ochotę – dzęki kilku dniom ekstra wolnego – ukończyć Dying Light. Wiecie, że DL sprzedał się w trzy miesiące od premiery w 80 tysiącach egzemplarzy w naszym pięknym kraju? Techlandowi gratulujemy sukcesu. Z tej okazji obniżono nawet ceny gry. Kto wie? Jeśli skończę DL’a to może w końcu coś o tej grze napiszemy na łamach GRAstroskopii.
No to miłego, długiego weekendu. Grajcie, pijcie i śpijcie. Na deser Barely Political i Pitbull ;)