Witajcie w kolejnej odsłonie naszego Obchodu tygodnia. Tym razem nadajemy z prawdziwego szpitala. Niestety.
No to jestem. Powód mojej absencji na Grastro znacie – od prawie miesiąca leżę w szpitalu. Było srogo, ale powoli dochodzę do siebie. Co będę robił w weekend? Nudził się jak cholera, a jedynym urozmaiceniem paskudnego dnia będzie spacer na wózku inwalidzkim podczas wizyty rodziny. Aaa nie! Atrakcją będzie też zupka z pobliskigo baru. Jak widzicie moje życie od wielu dni jest dość… monotonne. Nie mam w co grać, a zresztą laptop, który mam w szpitalu to stary grat (nie chciałem brać mojej drugiej lapko-maszyny). Gry? Lapek z Celeronem na pokładzie i 1 GB RAMu i Windowsem Vista działa jak żółw i boję się nawet odpalić gierki we Flashu.
Jedyne co robię to pisanie relacji ze… szpitala. Na razie mam już ponad 12 stron bitego tekstu. Dowiecie się z niego o moich szpitalnych przeżyciach, a uwierzcie, że było tego sporo.
Za to dużo czytam bo nie mamy tu telewizora nawet. Co na tapecie? Wojak Szwejk. Lektura adekwatna. Szczeczgólnie kiedy spojrzy się na szpitalne absurdy, których doświadczyłem osobiście. Bo czyż nie jest absurdem fakt, że na zabieg do innego budynku wiozła mnie karetka z dwoma pielęgniarzami, a podróż trwała całe trzy minuty. Grunt to właściwe zarządzanie zasobami!.
A wy co będziecie robić w ten weekend? Napiszcie w co gracie, co czytacie.