Lubicie staroszkolne strzelanki? Jeśli tak, to Remote Life z pewnością się wam spodoba!
Kochacie klasyczne strzelanki 2D, „shmupy” i tak dalej? Ja bardzo. Z przyjemnością odpaliłem grę Remote Life na moim Xboksie. Co dostajemy kupując RL? Bardzo ładną, stylizowaną grafikę nawiązująca klimatem do onirycznych wizji H. R. Gigera (Obcy!) lub niepokojących obrazów Zdzisława Beksińskiego. Do tego mamy 16 poziomów do pokonania i 18 ciekawych broni do ogarnięcia.
Jak już wspomniałem Remote Life to strzelanina 2D, ale zawiera też elementy twin-stick shooterów. Ot po prostu mamy obrotową wieżyczkę i możemy razić paskudnych wrogów w pełnych 360 stopniach!
Fabuła? No… jest. Wcielamy się w pilota myśliwca i ratujemy planetę Ziemia przed dziwacznymi, krwiożerczymi kosmitami. Horror z kosmosu musi zostać powstrzymany!
Pierwotnie gra pojawiła się na komputerach PC kilka lat temu, a konkretnie w roku pańskim 2019 i co ciekawe jest to dzieło… jednego człowieka! Tym bardziej czapki z głów przed tym projektem. Teraz, pod koniec maja dzięki niezależnemu wydawcy Ratalaika Games także posiadacze konsol Playstation 4/5, Nintendo Switch oraz Xboksów mogą cieszyć się tą zaskakująco dobrą strzelanką.
Nasz mały, gierkowy szpital ;) miał przyjemność testować grę w wersji na konsolę Microsoftu. A jak się grało? Muszę przyznać, że znakomicie. Grafika cieszy oko, a dynamiczna muzyka wpada w ucho. Poziom trudności? Nie będę ukrywał, że jest dosyć srogo, ale wystarczy się skupić. Nie ma lekko!
Jeżeli lubicie gry w klasycznym stylu to Remote Life powinno się wam spodobać.