web analytics

«

»

Gramy w Diablo Immortal

Diaboł na Smartfona…

O Diablo Immortal, jak wielu fanów, po raz pierwszy usłyszałem kiedy ogłoszono pracę nad tą grą na konwencie Blizzcon w 2018. Tak jak większość, byłem w szoku – “Diablo na komórkę? Co za durny pomysł!” to pierwsze co przyszło mi na myśl. Ilość nieuzasadnionego hejtu jaki się potem przetoczył przez Internet sprawiła, że przestałem się na jakiś czas tematem interesować. W końcu Blizzardowe “wkrótce do pobrania” może oznaczać dowolny okres – od kilku tygodni do kilku lat…Wtem!

Telefon od przyjaciela

“Hej! Chcesz wziąć udział w testach alfa Diablo Immortal?” “Pewnie!” Jako wieloletni fan serii nie mogłem przeoczyć okazji żeby przekonać się jak prezentuje się jej kolejna odsłona. Pełen niepewności co do tego jak będzie się sprawować sterowanie na ekraniku telefonu, czekałem z niecierpliwością na maila z kodem dostępu.

Pierwsze wrażenie było bardzo pozytywne. Wirtualny joystick w wykonaniu Net Ease okazał się być całkiem responsywny i precyzyjny. Oczywiście nie tak jak prawdziwy joystick czy pad, że o mojej ulubionej kombinacji mysz + klawiatura nie wspomnę. Tu jednak nie sprawdziła by się ona zbyt dobrze, a to dlatego, że gra dobrze wykorzystuje możliwości jakie daje ekran dotykowy i przyciski ze skilami to nie są zwykłe przyciski które można by zmapować na klawisze. O nie! Większość skili daje się targetować, poprzez naciśnięcie “przycisku” i wybranie kierunku. Dość powiedzieć że już po kilkunastu minutach byłem przyzwyczajony do takiego sposobu sterowania na tyle, że stał się dla mnie zupełnie przeźroczysty. Rozwiawszy moje największe wątpliwości mogłem się zanurzyć w doświadczanie gry.

Toporem go! Toporem lej Diaboła!

Czym w ogóle jest Diablo Immortal? – zapytacie. Otóż jest to gra action RPG w świecie Sanktuarium, rozgrywająca się gdzieś pomiędzy wydarzeniami przedstawionymi w Diablo 2 a Diablo 3. Fabularnie gra jest znacznie bogatsza niż poprzedniczki. Ilość questów pobocznych sprawia, że świat wydaje się dużo bardziej barwny i lepiej przedstawiony. Nie chcę zdradzać fabuły, więc powiem tylko że spotkamy starych dobrych znajomych. Deckard Cain, kowalka Charsi, Zoltun Kulle, Ball, Tal Rasha – to tylko kilka przykładów postaci na które będziemy mogli spojrzeć w nowym świetle. Ale nie spojlerujmy! Pozwolę sobie tylko przytoczyć co o grze pisze producent:

“Kamień Świata został zniszczony, jednak w jego splugawionych odłamkach wciąż tli się wielka moc. Sługi Diablo pragną wykorzystać tę potęgę, by przywrócić do życia Władcę Grozy.

Archanioł Tyrael uznawany jest za zmarłego, a rodzaj ludzki musi stawić czoła skutkom jego czynów. Zepsucie wsącza się w ziemię z odłamków splugawionego Kamienia Świata, przywołując pradawne zło, które pragnie posiąść moc kamienia i wykorzystać ją, by przejąć kontrolę nad śmiertelnikami.”

Grze jest o jeden krok bliżej do MMO niż poprzedniczkom, bo nie tylko możemy grać samotnie lub w grupie do 4 graczy, ale również spotykać w świecie gry innych graczy. Także aspekt PVP dostał od twórców gry sporo miłości i nie ogranicza się do bezsensownych potyczek. W istocie endgame opiera się, oprócz standardowego levelowania, na rywalizacji PVP o dostęp do Korony Wieczności.

“Wzmacniani potęgą Korony Wieczności (Eternal Crown) i dostępem do Krypty Nieśmiertelnych (Immortals’ Vault) dysponują arsenałem narzędzi, dzięki którym mogą stać na straży całego rodzaju ludzkiego. Z wielką władzą łączy się jednak wielka odpowiedzialność. Tajemnicza frakcja Cieni powstała, by patrzeć Nieśmiertelnym na ręce i dopilnować, by nie ulegli żądzy władzy i sumiennie wypełniają swą uświęconą misję. Jeśli dowiodą, że nie są godni pokładanej w nich ufności, Cienie obalą Nieśmiertelnych i zajmą ich miejsce jako nowi obrońcy Sanktuarium. Gdy tak się stanie, mogą być pewni, że wszystkie ich poczynania śledzić będą nowe Cienie, a cykl konfliktu rozpocznie się na nowo… “

Technicznie jest to najbardziej rozbudowana z gier świata Sanktuarium, i powiem od razu że Blizzard będzie się musiał bardzo postarać żeby przebić to w Diablo 4. W wersji którą testowałem do wyboru było 5 klas postaci: Barbarzyńca, Czarodziej, Łowca Demonów, Mnich i Krzyżowiec, każda z klas występuje w opcji męskiej i żeńskiej, dodatkowo możemy wybrać jedną z 3 facjat, niebyt wiele opcji, ale wybór płci i wyglądu nie ma wpływu na grę, więc to i tak bez znaczenia. Docelowo, w finalnej wersji gry będzie jeszcze Nekromanta, a maksymalny poziom zostanie podniesiony z 55 do 60 levelu. Producenci gry obiecują, że w przyszłości będą dodawane kolejne klasy postaci.

Bij, Barbarzyńco!

Pierwszy wybór padł na moją ulubioną czarodziejkę, Kilkanaście początkowych poziomów wpadło szybko, ale miałem wrażenie, że Łowca demonów radzi sobie lepiej i to jego doprowadziłem pierwszego do maksymalnego poziomu. Potem próbowałem innych klas, i najbardziej przy graniu na komórce podpasował mi Mnich, mimo że w D3 nie przepadam za tą klasą. Spodobał mi się tak, że dobiłem do maksymalnego levelu. Potem dałem jeszcze szansę czarodziejce, i to był dobry ruch, bo umiejętności które się odblokowywały na wyższych poziomach pozwoliły na ciekawe kombinacje. Na przykład Lodowy Kryształ (Ice Crystal) sam z siebie zamraża przeciwników i zadaje obrażenia obszarowe. Kiedy jego czas trwania mija, eksploduje zadając dodatkowe obrażenia, ale można go też zdetonować wcześniej. Jeśli jednak w kryształ skierujemy promień zniszczenia albo mrozu, promienie rozszczepiają się na wiele stron rażąc przeciwników znajdujących się w ich zasięgu. Ta mechanika bardzo mi się spodobała i sprawiła że Czarodziejka znów dotarła na szczyty mojej top listy.

Każda z klas ma do wyboru kilkanaście umiejętności z których wybieramy 4 i dodatkowo jeden z dwóch ataków podstawowych. W DI zdecydowano się zrezygnować z resourców typu mana, energia, etc. na rzecz dobranych do każdej umiejętności cooldownów (po użyciu umiejętności musimy poczekać aż się ona zregeneruje) jedynie ataku podstawowego możemy używać do woli. Jakby tego było mało, wszystkie umiejętności da się zmodyfikować nosząc odpowiedni unikatowy ekwipunek. Niektóre przedmioty zwiększają zadawane obrażenia lub zasięg umiejętności, inne potrafią całkowicie zmienić ich działanie – na przykład zamienić pożogę w wirującą lodową kulę. Umiejętności można też wzmocnić używając talizmanu.

Ekwipunek dzieli się na dwa rodzaje – podstawowy: zbroje, hełmy, broń, etc. oraz dodatkowy: rękawice, biżuteria, etc. Wszystkie przedmioty mogą mieć sloty na klejnoty. Zwykłe klejnoty zwiększają statystyki postaci a klejnoty legendarne, które możemy umieszczać tylko w slotach w podstawowym ekwipunku wzmacniają podstawowe właściwości przedmiotu oraz mają różne, często bardzo potężne, efekty.

Stare, dobre Diablo…

Legendarne klejnoty możemy znaleźć w Pradawnych Szczelinach. Używając emblematów (Crest), lub legendarnych emblematów dodajemy modyfikatory do szczelin i zapewniamy sobie gwarancję uzyskania runów i Legendarnych gemów. Legendarne klejnoty możemy też uzyskać zamieniając odpowiednie ilości runów u handlarza. Oczywiście tak jak wszystko w Diablo Immortal, klejnoty możemy ulepszać łącząc kilka takich samych klejnotów w jeden mocniejszy – to zabawa na długie miesiące.

Gdyby to jeszcze było mało, to mamy jeszcze Szczeliny Wyzwań gdzie każdy kolejny ich poziom jest trudniejszy, zlecenia, kontrakty, ścieżkę krwi, bitwy pvp 8 vs 8, obronę lub atak vaultów, losowe questy napotykane w świecie, jaskinie skarbów, podziemia, bestiariusz, i piekielny relikwiarz – i pewnie znajdzie się coś jeszcze o czym zapomniałem. Tak czy inaczej jest co robić! Aha – są jeszcze poziomy trudności. Normal – na którym spokojnie i bez napinki możemy przejść fabułę gry, a po zdobyciu maksymalnego poziomu postaci odblokowują się trzy coraz bardziej wymagające poziomy piekieł.

Oczywiście po wbiciu maksymalnego poziomu nasza przygoda się nie kończy, ponieważ zaadaptowano znany z Diablo 3 system paragonów, znacznie go ulepszając. Każdy poziom paragona daje nam punkt który możemy zainwestować w drzewka umiejętności pasywnych. Na początku mamy do dyspozycji dwa drzewka, później odblokowują się kolejne. Tylko jedno z drzewek może być aktywne na raz, i umiejętności pasywne z kwadratowymi ikonkami działają tylko jeśli należą do aktywnego drzewka, ale umiejętności pasywne z okrągłymi ikonkami działają zawsze. Brzmi skomplikowanie? Być może, ale kiedy sami zagracie wszystko stanie się jasne.

Pay2win or not Pay2win?

To pytanie było drugą z moich największych wątpliwości co do tej gry. Większość gier free 2 play jest toksyczna i opiera się na naciąganiu graczy, tworząc jednocześnie przepaść pomiędzy graczami którzy płacą i tymi którzy grają za darmo, czy w przypadku Blizzarda i Net Ease będzie inaczej?

Longo??

Na pewno da się przejść całą część fabularną nie wydając ani grosza, można potem bawić się dowoli nadal nie sięgając do portfela. Warto więc tak czy inaczej spróbować swoich sił kiedy gra będzie oficjalnie dostępna, a nuż się spodoba. Jeśli jednak chcemy być na szczycie PVP, czy wbijać najwyższe poziomy, zakup Wiecznych Kul (Eternal Orbs) na pewno to zadanie ułatwi i przyśpieszy – to właśnie za nie można kupić Karnet Bojowy, Platynę i jeszcze parę innych rzeczy.  Trudno ocenić jak bardzo, bo na razie nie wiemy jakie bonusy znajdują się w płatnej części Karnetu Bojowego, i jaki będzie przelicznik przy zakupie Wiecznych Kul. W trakcie testów nie było możliwości zakupów za prawdziwe pieniądze – w końcu to testy Alfa, ale dostawaliśmy codziennie zastrzyk 500 kul w wiadomości. To pozwalało na bardzo przyjemną grę, ale mam obawy czy byłoby mnie stać na taki wydatek. Cóż – zobaczymy.

W grze będzie też dostępny broker pośredniczący w wymianie materiałów pomiędzy graczami, jednak nie będzie można handlować ekwipunkiem. W trakcie testów nie zauważyłem zainteresowania graczy brokerem – często nie było nic ciekawego do kupienia. Często nie było nic do kupienia. Liczę jednak że kiedy gra wystartuje ten jej aspekt spotka się z większym zainteresowaniem graczy.

Ponieważ graliśmy na Australijskich serwerach ping był wysoki – w granicach 200ms, ale zupełnie nie przeszkadzało to w grze. Także gra w tramwaju czy pociągu była zupełnie bezproblemowa. Liczę jednak że docelowo będziemy mieli europejskie serwery i połączenie będzie lepsze, w PVP na pewno będzie widać różnicę. Inną wadą grania na australijskich serwerach było to że różne aktywności były dostępne w niekorzystnych dla nas godzinach, przez co nie mogłem ich przetestować tak dobrze jak bym chciał. Tu również lokalne serwery rozwiążą problem.

Świetna gra, ale dlaczego tylko na komórkę?

Taki jest właśnie mój werdykt. Gra jest znakomita, najlepsze Diablo w historii, 110% klimatu, tylko dlaczego można w nią grać tylko na komórce? Gdyby przenieść je na PC lub konsole, byłaby hitem. A tak będzie hitem tylko na komórce. Na pewno warto w nią zagrać niezależnie od tego czy jest się fanem serii czy nie. W końcu nie ryzykuje się wiele – będzie dostępna za darmo.

Autorem tekstu jest Rafał Jetboy Piasek