Pewnie niczym odkrywczym nie będzie stwierdzenie, że nie ma gier bez bugów. Niektóre przeszły dzięki temu do legendy, jak Daggerfall czy Driv3r, a nawet stały się znakiem rozpoznawczym pewnych studiów (trylogia Gothica od Piranhia Bytes, CM/FM od Sports Interactive, Wiedźminy CDPR) że podchodzenie do ich produkcji tuż po premierze, a przed patchem 1.4, zakrawa o masochizm. Od czasu do czasu pojawia się nowy pretendent do tego zaszczytnego grona. Po ograniu przeszło 200h w Fifę z numerkiem 13 mogę stwierdzić – ta kandydatura jest w pełni uzasadniona.
Zanim zacznę litanię cudów jakie zaobserwowałem, wyjaśnię skrót FUT pojawiający się w tytule. Fifa Ultimate Team to tryb gry wieloosobowej, w którym gracze kolekcjonują karty piłkarzy – z nich układają skład i rozgrywają mecze. Tyle w teorii, w praktyce rozgrywka odbiega od normy. System kolizji bardzo często działa na opak – sędzia gwiżdże faul obrońcy po bezpardonowym wejściu napastnika lub przepuszcza wślizgi poddające w wątpliwość ukończenie meczu z wszystkimi kończynami. Nieprawdopodobne problemy z kolizjami ma sam arbiter, a to podanie trafi w niego, a to zablokuje poruszającego się gracza, zresztą przytrafia się to we wszystkich trybach. EA zaprzecza istnieniu handicapu, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że coś nie halo, gdy w pierwszym meczu wygarniamy wszystko, strzelamy 4 gole nie pozwalając przeciwnikowi minąć linii połowy, by po chwili mieć kłopot z celnym podaniem, że o przyjęciu nie wspomnę. Innym problemem jest niestabilność serwerów – ilość zdobytych w meczu monet zależy od mnożnika obliczanego na podstawie ilości ucieczek – gra wszak nie odróżnia czyja jest wina i za każdym razem karze nawet wtedy, gdy połączenie zostaje zerwane przy korzystnym dla nas wyniku. A że wina leży po stronie serwera, cóż…
Z trybem tym związana była też pewna afera – jeszcze przed premierą osoby z wykupionym preorderem miały dostęp do swoich talii i mogły rozpocząć handel. Wersja testowa, nic więc dziwnego, że znalazł się glitch, pozwalający hurtowo otwierać złote (najlepsze) paczki z kartami. EA wyciągnęło banhammer, którym masowo, i jak się później okazało na oślep, zaczęło skazywać graczy na wieczne potępienie i brak dostępu do gier przypisanych do całego konta Origin. Szkoda, że oberwało się nierzadko osobom, które wcale tego trybu nie uruchamiały.
To pierwszy tryb. Inny problem napotkałem, gdy chciałem zagrać z kumplem mecz online, tzw. towarzyski. Wybraliśmy drużyny (rzeczywiste), zaczynamy mecz… STOP. Pad kumpla przestał działać. W FUTa, Sezony (zaraz przejdę do tego trybu) czy grze offline działał, a w trybie meczu towarzyskiego online nie. Kaprys? Prędzej norma. U mnie z kolei wielokrotnie gra przestawała reagować na kontroler, zarówno pada jak i klawiaturę. Zaczynało dopiero działać po wejściu escape’em do menu i kliknięciu myszką „wznów”…
Tryb Sezonów odróżnia się od FUTa przede wszystkim tym, że wybieramy z prawdziwych drużyn, i takową gramy mecz online. Bardzo popularnym bugiem dotyczącym tych rozgrywek jest znikanie piłki. Tzn. ona tam jest, nie doczytuje się wyłącznie tekstura, ale gra jest właściwie niemożliwa. Nie jest to zresztą jedyna rzecz, jaka znika na boisku.
Mianowicie w trybie Kariery (single, prowadzenie klubu na przestrzeni lat) częstym problemem są gracze-widmo. Po zmianie zawodnika zamiast niego wchodzi, hmm, zagęszczenie powietrza pozbawione tekstur. Przeważnie da się wtedy ukończyć mecz, chociaż interwencja niewidzialnym obrońcą jest znacznie utrudniona.
Sam tryb posiada także wiele innych błędów – gracze wypożyczeni z klubu nie wracają w terminie; udało mi się przedłużyć kontrakt tak, że licznik pokazywał wartość ujemną (-1,5 roku kontraktu, hmm). Wielu graczy musiało zakończyć obecnie trwającą karierę, bo przy przechodzeniu do następnego sezonu pojawiał się czarny ekran (u mnie podobny bug zdarzył się przy próbie zaoferowania kontraktu pewnemu zawodnikowi – udało się go obejść przesuwając ofertę o parę dni). Zresztą gra uwielbia się wywalać u mnie do pulpitu, przeważnie pod koniec lub tuż po ukończeniu meczu, nie tylko w tym trybie.
Brakuje narzekań na tryb Zostań gwiazdą i jego wieloosobową wariację Wirtualny klub – tych nie ograłem i nie mam z nich odpowiednich kwiatków, ale jestem pewien, że po odpowiednim czasie i te by się znalazły. No bo jak?
Nadal mało? Ok, początkowo zainstalowanie polskiego komentarza u wielu osób uniemożliwiało rozpoczęcie gry, która ordynarnie się wykrzaczała. Są zadania, aktualizowane co parę dni, wysoko premiowane walutą i XP za ukończenie – niestety u mnie, mimo ich zaliczenia, nagroda nie trafia na konto (od 3 miesięcy, 2 zgłoszenia wysłane). Inny śmieszny bug przytrafił mi się dwa razy – za pierwszym gracze FC Barcelony zostali przemianowani na zawodników prawdopodobnie z Węgier czy innej Rumunii, za drugim razem po wybraniu AC Milan z zaskoczeniem stwierdziłem, że szatnia jest pełna graczy Barcy. W obu przypadkach pomogła aktualizacja składów, no ale…
Czas na flame. Co za kretyn wypuszcza tak zabugowaną, niestabilną, a momentami wręcz niegrywalną pozycję? Kto co roku odcina kupony od swoich marek? Kto ma głęboko w 4 literach nas, graczy, płacących ciężkie pieniądze za produkt nadający się do spuszczenia w kiblu? W większości przypadków wymienionych w pierwszym akapicie kolejne łatki doprowadzały tytuły do stanu używalności; na razie jeden z patchy „wprowadził” niewidzialnych graczy, a problem z wynagradzaniem zadań nie został załatany do dzisiaj.
Nie wiem jak wy, ale ja nie mam zamiaru nigdy więcej kupić produktu opatrzonego logo Elektroników.