Drogie dziatki w odległych czasach było tak, że gracze sami podkręcali atmosferę przed premierą gry. Zazwyczaj przy pomocy domorosłych analiz mikroskopijnych screenów w jakimś czasopiśmie. Szczęśliwie to już za nami, nikt nie tęskni. Czyżby?! Teraz jest jeszcze biedniej! Przykład: pojawiają się kilkanaście screeenów/artworków z nowego Thiefa i co? I nic! Leżą jako galerie na serwisach i portalach, czasem z łaski ktoś chlapnie jakiś komentarz na 100 znaków.
Naprawię to. Oto mocno niedoreserczowane fantazjowanie na temat tego jaki będzie Thief4. Premiera dopiero w 2014, więc zdążę wszystko odszczekać. Chyba, że nie będę musiał.
Garret w Thief 4:
Oto on: latający po ścianach efeb ze zmarszczonym groźnie czółkiem, z gockimi „smokie eyes”.
Odzian we frędzle, sprzączki i paski, tylko pasa do pończoch brakuje. Nawet ma taką kapturo – pelerynkę po Razielu. Nie tak praktyczną jak zwykły płaszcz pozwalający schować pałkę, łuk i jakiś złoty świecznik, ale stylówa musi być koherentna.
Garret to także osobowość. Zapamiętałem go jako nieludzko cierpliwego mistrza złodziei, który potrafił kucać dwa kwadranse za komodą, żeby rozpoznać marszruty strażników, rodzaj posadzek i wychwycić TEN moment na zdjęcie patery z kredensu. Nowe screeny pokazują nam raczej podglądacza-akrobatę, z lanserskim łukiem z włókna węglowego.
Garret miał to do siebie, że im bardziej starał się unikać kłopotów, w tym poważniejsze się pakował, aż do zadarcia z miejscowymi bożkami. To problemy jego znajdowały, on próbował żyć w cieniu, bo ani sobie takiego życia nie wybrał, ani nie uważał go za najlepsze możliwe, bronił się cynizmem. Tak go sobie zbudowałem przynajmniej. Teraz wygląda bardziej na typowego attention whore. Sroga taka wersja. Jeżeli nadal będzie wygłaszał swoje sarkastyczne komentarze, nawet tym samym głosem pana Russela, teraz będzie to brzmiało dość pociesznie. Ale zapewne teraz zaprezentuje nam się od strony swojej takiej żartobliwej, ironicznej… Grepsy a’la Dante i bucera a’la Ezio? Jakby powiedział Garret „How pretentious can you get?”
Wygląda mi zatem na młodszego kuzyna Garreta, miłośnika oglądania parkuru na youtubie, najłatwiej spotkać go na Castle Party w Bolkowie, ewentualnie w galerii handlowej przy sklepie Toys4Boys. Lubi się poszarpać z nieznajomymi, ale potem i tak zawsze ucieka. Ale przynajmniej ma to swoje oko sztuczne, chyba.
Szydzę dla sportu? Tak, ale także wyciągam wnioski, m.in. z wypowiedzi twórców: „we wanted to bring him more for the modern audience of today’s console market” czy In the beginning he was more gothic. We toned down all the things that felt gothic, for example black nails and things like that”
Plonk!
Czy da się ukoić moją nostalgię za dawnym Garettem? Pewnie, że nie! Ale co tam, dawajcie tego przebierańca, przetestujemy go!
Świat Thiefa 4
Cóż widzimy? Miasto neogotyku wymieszanego z czymś starszym, co nazwałbym videogame-imagitionary-medieval-something. Wszystko malowniczo podniszczone. Miasto przykryte czarnym smogiem, miasto bez dnia. Niech będzie.
Miasto pod kontrolą The Watch, której emblemat i chyba nawet facjata przywódcy zdobi co drugą ścianę. Zapewne Garret rzuci im wyzwanie, zaraz po tym jak porwą na eksperymenty jego małego kotka. Zmysłem wyrobionym na dziesiątkach takich opowiastek, wyczuwam smętną historię w rodzaju. „O bosz, bosz nas kontrolujom, obserwujom, chcą na zabrać wolność całkiem, jeść nie dajom, a wolność przecież najważniejsza jest, którą tylko Garret nam może dać, hej„.
Miasto dotknięte przez katastrofę, może po prostu przez drastyczne nierówności. Ale pewnie zaraza i dyktator, jak zawsze…
Stroje i wnętrza to mieszanka belle epoque, lat 20′, Dishonored i Dickensa. Mężczyźni są wąsaci, dzieci brudne, kobiety zepsute. Wolałbym żeby inspiracją były średniowieczne houppelande i cotte a nie surduty, piekielhauby i flapper look. Ale to mój problem, umiarkowany dość. Oprócz tego mamy beczki, łańcuchy, kamienne ściany. Trochę nudno, ale zachęcająco wygląd rozrost miasta wzwyż, we wszystkich poprzednich grach o naszym sneaksy coward trochę brakowało mi wspinaczki, ważenia kroków, oszołomienia wysokością.
Najwyraźniej żegnamy się z Tricksterem, Hammerytami i Poganami, z dziwnym pseudo-średniowiecznym miastem po którym chodził roboty na parę, a za każdymi drzwiami mógł zaczynać się tunel w głąb Ziemi. Z modliszko-ludźmi, ohydnie charczącymi zombiakami, podziemnymi drzewami i resztą tellurycznych dziwactw.
Żegnamy się z Tajemnicą, witamy setting.
Mechanika Thiefa 4
Jeżeli ktoś przetrwał poprzednie akapity jadu i czepialstwa, zasłużył a trochę konkretniejszych informacji. Powziętych głównie stąd.
Stare dobre:
- Garret ma swoją pałkę, wytrych i „klejnot” pokazujący na ile jest widoczny.
- Nadal potrafi odpiąć klucz od pasa przechodzącego strażnika.
- Jest łasy na kosztowności, może ich szukać w niezliczonych miejscach.
- Potrafi zgasić pochodnię strzałą wypuszczoną z łuku.
- Zwisające liny, belki stropów, gzymsy są jego naturalnym środowiskiem.
- Gra jest story-driven, nie należy się spodziewać generycznych side-questów, ani rozległego pustawego świata w typie Fallout3
- Rating Mature.
- Żadnych „dobrych” i „złych” wyborów.
- Żadnego multiplayera polegającego na współzawodnictwu.
- Można ukończyć grę nie zabijając nikogo, ani nawet nie ogłuszając!
Nowe ciekawe:
- „Pazur” pozwalający na swobodniejszą wspinaczkę. Świetnie, ale mam nadzieję, nie będzie to taka mroczna wersja Prince of Persia.
- Za kradzione Garret wyposaża się na misje i dokonuje jakiś upgrade’ów. Ciekawe czy da sie przejść grę bez… dokonywania kradzieży?
- Czego nie spienięży może sobie powieść na ścianie kryjówki, bo ma taką mieć! Jeden z twórców w podcaście określił Garreta jako kolekcjonera. Byle nie było to jedyne miejsce zapisu…
- W tym samym podcaście, wykluczając multiplayera, twórcy wspominają o „some mode with online component”. Jeżeli nie będzie to rzecz związana z najważniejszym przyciskiem na padzie PS4 (share!) to jestem zaciekawiony…
Nowe wątpliwe:
- Garret może walczyć ze strażnikami, choć podobno czterech to już dla niego za dużo. No i już widzę go, jak rozprawia się z trzema, stosując swoje złodziejskie wushu.
- Garret posiadł zdolność Focus, która pozwala mu szybciej dostrzec miejsca zdatne do wspinaczki, źródła światła, które warto zgasić i skrytki, które warto przetrzepać. A na rękawicach napisy „lewa” i „prawa”?
- Focus pozwala też spowolnić czas podczas obrabiania komuś kieszeni, oraz przyspieszyć i wręcz zautomatyzować wykradanie artefaktów. I na tramwaj pomaga zdążyć. Jedyna nadzieja w eksperckim poziomie trudności.
- Nie będzie to ani prequel ani sequel… tak, to jest ten moment, kiedy mój strach przed nowymi wspanialymi pomysłami na scenariusz pokazuje swój wyszczerzony pysk.
Na koniec najnowszy trailer:
I to już jest zupełnie inna historia…