Obchód tygodnia nareszcie w piątek, czyli tak jak powinno być! Co robimy w ten weekend oprócz grania? Czytamy i oglądamy. No i biegamy po starożytnym Egipcie i czapkujemy w nowym Marianie na Nintendo Switch. Nie wierzycie? To czytajcie dalej.
Uff… to był ciężki tydzień roboczy, mimo „wolnego” dnia, czyli 1 listopada. Nie bardzo miałem kiedy pograć, a miałem sporo na tapecie. Na szczęście udało mi się trochę popykać w Wolfenstein II: The New Colossus i napisałem tekst o moich pierwszych wrażeniach z rozgrywki. Niestety potem zainstalowałem Assassin’s Creed: Origins, pograłem nieco i na chwilę Wolfenstein poszedł, ku mojemu zaskoczeniu w odstawkę. No, ale jutro wygospodaruję trochę czasu i razem z Blazkowiczem uwolnię USA od nazi… niemieckiej zarazy ;). A co z Asasynem? Wiecie, że nie darzę tej serii gier zbyt dużą estymą, ale muszę przyznać, że przygody Bayeka są naprawdę niezłe. Stop! Więcej o tym tytule napiszemy na łamach naszego bloga już wkrótce. Poniżej wideo prezentujący zmienioną mechanikę walki w AC. Teraz jest bardziej „Dark Soulowo”.
Co poza graniem w Wolfa i Asasyna? Skończę oglądać drugi sezon Stranger Things. Ten serial to naprawdę sztos! A co z lekturą? tu mam dość śmieszną historię. Po zainstalowaniu nowego Asasyna zamiast w niego grać, sięgnąłem po książkę Miki Waltariego Egipcjanin Sinuhe. Jak widać robię sobie klimat przed poważną rozgrywką w Origins.
A wy? Co robicie w ten weekend? Na deser wideo prezentujące walkę w AC i zakończenie Super Mario Odyssey. Co do tego ostatniego tytułu, to szykujemy dla Was niespodziankę związaną z Marianem ;)