Dwa obchody pod rząd? Takie realia. Nie ma Karnasia i cały szpital staje. Kolejna motywacja dla Ciebie, Karnaś, żebyś szybko do nas wracał i opisał swoje przygody w Gdańskim Krankenhausie. Dzwonili już wszyscy najwięksi reżyserzy i producenci kina akcji, gotowi przenieść Twoją historię na srebrny ekran! Już czuję te miliony dolarów. A tak poza tym, to mamy piątek… moment, muszę skoczyć do lodówki po piwo.
No, teraz czuję, że jest piątek. Jakie plany? Szczerze mówiąc growych planów nie mam… Przez ten tydzień nie bardzo miałem kiedy zastanowić się, co zrobię z weekendem. Pierwszy tydzień po wolnym boli, chociaż muszę przyznać, że był miłą odmianą po urlopie, w czasie którego praca ciągle o sobie przypominała. Przynajmniej teraz nie próbowałem odpoczywać…
Chętnie wyjechałbym na weekend do Red Creek Valley, ale niestety przed chwilą był wrzesień, więc Ethan Carter będzie musiał pozostać zaginionym aż do dziesiątego bieżącego miesiąca. Co ma szynka do golenia? Cóż, jak wrzesień się zbliżał to przyświecała mi jedna myśl: „brace yourself, car insurance is coming”. Mało wiosen + brak zniżek + dwudziestoleni GRAstromobil ze 156-konnym silnikiem = ból portfela. Ale przynajmniej jak mnie coś wkurzy, to mam lek na całe zło świata. Tylko potem znowu ból na stacji benzynowej ;).
To co będę robić? Może zainstaluję sobie Windows 10? Tak, tak, może przeoczyliście ten news miesiąca, ale nowy Windows został wstępnie zaprezentowany i będzie się nazywał Windows 10. Dlaczego dziesięć? Na prezentacji, którą wstawię na koniec Obchodu, podawano wiele powodów. Nie mógł to być Windows 9, bo zmiany są zbyt daleko idące, żeby numerek zwiększył się zaledwie o jeden. Z tym się muszę zgodzić. Jeśli chodzi o tzw. user experience to może być naprawdę kozacki system. Oczywiście ciężko powiedzieć, żeby oferował cokolwiek naprawdę odkrywczego, czego nie było w OSX albo Linuksach… No, może poza tzw. konwergencją, czyli „responsywnym designem systemu operacyjnego”. Chodzi generalnie o to, żeby system dopasowywał się do tego, na czym aktualnie działa, nawet jeśli to coś może być tabletem w jednej chwili, laptopem w drugiej, a lodówką w kolejnej. Nie mógł to też być Windows One, bo Windows 1.0 już był i głupio by to wyglądało… Jakoś nie przeszkadzało im to w nazwaniu trzeciego z kolei Xboksa, Xboksem One… Ale nie czepiam się, bo mam własną teorię. Moim zdaniem nowy Windows nie mógł się nazywać 9, bo za chwilę Internet wybuchłby od… A zresztą, oddajmy głos Adolfowi ;).
Czyż nie byłoby zabawnie? Nie to, żeby z finalnej nazwy nie można było się pośmiać, ale potencjał rzeczywiście ma mniejszy i trzeba się trochę wysilić.
Dobra, czyli postanowione. Ja, który jeszcze nie tak dawno używałem niemal wyłącznie Ubuntu. Ja, który przez 10 lat (dziesięć… double rainbow, what does it mean?!) siedziałem pod Linuksem, zapiszę się do programu Windows Insider i wrzucę sobie Windows 10 na jakąś wirtualkę. A potem może klepnę coś o wrażeniach, o ile oczywiście będzie się czym dzielić.
Z grania, tak w locie, przychodzi mi chęć na Euro Truck Simulator 2. Dawno nie odpalałem, a ta gra niesamowicie mnie relaksuje. Cały czas zastanawiam się dlaczego tak mi podchodzą gry takie jak ETS2 albo OMSI (symulator autobusu miejskiego w Dojczlandzie)… i nadal nie wiem. Będę chyba musiał zajrzeć w głąb siebie i poszukać odpowiedzi. Na razie tego nie rozumiem, ale każdemu polecam spróbować, zwłaszcza jeśli lubicie jazdę samochodem. Jolo, z którym przerobiliśmy już dwie polskie autostrady (czyli wszystkie… żarcik) może potwierdzić, że ja to po prostu kocham. Zakręty, proste, nieważne. Ważne, żeby był gładki asfalt.
Książkowo postanowiłem wrócić do pozycji, która swego czasu zrobiła na mnie naprawdę niemałe wrażenie, czyli Fade Kyle’a Millsa. Dla mnie Salam al Fayed to jedna z najfajniejszych, a zarazem najbardziej przegiętych postaci w świecie thrillerów. Najlepsze, że mimo wszystko nie można mu odmówić wiarygodności i po prostu da się go polubić. Przynajmniej mnie przyszło to bardzo naturalnie. Każdemu bardzo polecam zapoznanie się z tą książką oraz resztą twórczości Millsa.
A Wy, co zamierzacie robić w ten weekend? Mieliście chwilę, żeby zastanowić się nad tym egzystencjalnym pytaniem? Karnaś to wiem, że zamierza siedzieć w szpitalu i kminić jak się z niego wydostać. To może być trudniejsze niż się spodziewa, bo jego live blog na shoucie jednoznacznie wskazuje, że został, celowo lub przypadkiem, przeniesiony na oddział psychiatryczny. Z tego co wiem, trudniej z niego uciec niż z diabetologii. Podejrzewam, że transfer został zorganizowany przez urażonego i, najwyraźniej, posiadającego szerokie koneksje szefa kuchni z firmy kateringowej. Widzisz, Karnaś, nie gryź ręki, która Cię karmi. A przynajmniej rób to dyskretniej ;). Coś czuję, że jak Karnaś się w końcu weźmie i napisze relację z Danzig Krankenhaus, to będzie nasz hit. Uniki polecą pod sufit, zwłaszcza, że tekst wpasuje nam się w stylistykę strony jak chyba żaden do tej pory.
A na koniec obiecana prezentacja Windows Zehn. Bez odbioru.