No i mamy piąteczek! W końcu możemy odpocząć po ciężkim tygodniu. Czas zatem odpalić peceta, albo ulubioną konsolę. My gramy w Borderlands 2, a także zmuszamy się do przejścia pewnej produkcji. Sprawdźcie o co chodzi.
Lubimy sobie pograć to fakt, ale są takie tytuły, które w pewnym momencie sprawiają, że odchodzę od nich na dłuższy czas. Tak było ot choćby z trzecią odsłoną Max Payne. Przygody brodatego Maksia w gorącej Brazylii ukończyłem dopiero… w ubiegłym miesiącu, a więc rok po zakupie tego tytułu. Po prostu COŚ mnie zniechęciło do tej gry i przestałem grać. Co ciekawe jest to dla mnie symptomatyczne. Jak się zorientowałem do końca gry zostało mi jakieś 2 godziny rozgrywki, ale przez wiele miesięcy nie miałem siły odpalić tego tytułu. Podobnie było z Battlefield 3. Teraz za namową znajomego, który ostatnimi czasy zamęcza mnie cytuję: jaki ten Tomb Raider to świetna giera. Tak wiem! Tomb Raider to bardzo dobra gra, ale podoba mi się dość średnio (wiem, to dziwne). Mam ten tytuł od dnia premiery, pograłem dobrych kilka godzin i… przestałem. Wczoraj w nocy postanowiłem dokończyć ten tytuł. Jeśli będę dzielny to w ten weekend skończę kierować krokami tego kobietona, morderczyni… tego Rambo zmiksowanego z Kazimierą Szczuką, czyli Larą Croft. Skończę i wywalę TR’a z dysku na wieki.
Na razie jednak z niecierpliwością czekam na sesję z kolegami w Borderlands 2. Kończę też The Last of Us – i nadal jestem zachwycony tym tytułem.
Tradycyjnie sięgam też na półeczkę z książkami. W końcu nie samymi grami człowiek żyje. Moim weekendowym wyborem jest Nocny Burmistrz autorstwa Kate Griffin.
A Wy? Co będziecie robić w ten weekend?