Niedawane pojawienie się i wymierny sukces ekranizacji jednego przygód z najbardziej kretyńskich super-bohaterów (kretyńskich, w sensie „kurcze, wszystko już było, może tak Człowiek-Mrówka?) poruszył we mnie jakąś nostalgiczną nutę. Niekoniecznie adekwatną – bo filmu jeszcze nie widziałem – ale jakoś tak, słysząc zachwyty nad perypetiami koleżki, który był między innymi zdolny dowodzić armią mrówek, przypomniałem sobie o stareńkiej – relatywnie – gierce ze stajni umiłowanej przeze mnie Sierry.
Czy wiecie, że Rick Grimes w The Walking Dead… Nie, nie wybaczcie! nie oszalałem po prostu mamy takiego mema, który narodził się wczoraj wieczorem, kiedy kolega digital_cormac opowiadał o swojej pasji, czyli strzelaniu z broni pneumatycznej do wpienionych grzybiarzy. Tak… takie rzeczy dzieją się na zlocie. Na GRAstrozlocie!