web analytics

«

»

Max Payne 3 PC, czyli strachy na lachy!

Taka spluwa wystarczy?

Gram! W co gram? Oczywiście w trzecią odsłonę przygód złamanego życiem nowojorskiego gliny Maxa Payne. Pecetowa premiera tego tytułu miała miejsce w miniony piątek, ale konsolowcy mogli się cieszyć grą już od pewnego czasu. Na ogół tytuły od Rockstar Games staram się „ogrywać” na konsolach. Dla MP3 zrobiłem wyjątek. Czy słusznie?

L.A Noire, Red Dead Redemption i Grand Theft Auto IV. Wszystkie te produkcje nakarmiły moje konsole. Oczywiście RDR z przymusu, ponieważ przygody Johna Marstona nie zawitały na blaszaki. Nad czym bardzo, ale to bardzo ubolewam. No dobrze. Dajmy spokój przygodom kowboja i zajmijmy się Maxem Payne. Jak już wspomniałem – od dawna miałem w planach, że w trzecią odsłonę przygód detektywa Payne’a zagram na moim pececie. W jedynkę bawiłem się na komputerze. To samo było z dwójką. Ot taki miałem kaprys, aby i trójką nakarmić biednego blaszaka, który ostatnio jest na ostrej diecie.

Muszę jednak uczciwie przyznać, że w pewnym momencie miałem pewne wątpliwości, czy mój wyposażony w leciwego GeForce’a GTX 460 pececik podoła Max’owi. Pewną konfuzję wywołało ujawnienie hmm… „wymagań sprzętowych” gry Max Payne 3. Cudzysłów jest tu jak najbardziej na miejscu. Oto twórcy gry zastosowali dziwny zabieg i zamiast określić minimalne i zalecane wymagania sprzętowe postanowili podać… najlepiej zacytujmy to kuriozum: Zakres testowanych konfiguracji sprzętowych od najsłabszej do najmocniejszej. Taki tekst znajdziemy na pudełku z grą i taka informacja pojawiła się wcześniej w Internecie.

Jaki zatem jest ten enigmatyczny „Zakres…”. Pozwolę sobie nie cytować całości. Dość powiedzieć, że na liście znajdziemy poczciwego Intela/AMD Dual Core oraz potężnego Core i7 oraz 8-rdzeniowego FX 8150. Co do kart graficznych wachlarz jest równie szeroki. Od stareńkiego GeForce’a 8600 GT począwszy, a na kosztującym ponad 2 tysiące złociszy GTX’ie 680 skończywszy.

Mówiąc krótko – ni w ząb nie wiedziałem do końca, czy akurat na moim pececie Max Payne 3 będzie chodził, że tak powiem… zacnie.

Jeszcze podczas instalacji gry miałem wątpliwości czy postąpiłem słusznie odpuszczając sobie wersję na konsolę. Mina zrzedła mi już podczas otwierania pudełka z którego wysypały się cztery(!) płyty DVD. Żonglerka DVD’kami podczas przerzucania na dysk twardy około 28 gigabajtów danych nie należała do przyjemności.

No, ale w końcu się udało. Czy mój pecet podołał zadaniu? Jak najbardziej. Na powyższym obrazku  możecie sprawdzić opcje, które ustawiłem  na moim komputerze. Nie jest to może szczyt możliwości (do pełnych ustawień brakuje mi choćby pamięci karty graficznej), ale i tak jest nieźle. W trybie DirectX 11 i rozdzielczości rzędu 1920×1080 mogłem sobie pozwolić na dość wysokie ustawienia. W tym także teselację (ostatnia opcja – Mozaika) oraz hmm… okluzję HDAO (jest też SSAO). Mnie skrót HDAO kojarzy się wyłącznie z Highland Dancer’s Association of Ontario, a więc o wyjaśnienie tego „ficzera” dostępnego po zaaplikowaniu trzeciemu Maksowi trybu DX11 poprosimy doktora Coppertopa. Ot choćby w komentarzu pod spodem. Ja dodam tylko, że różnica pod względem wizualnym po włączeniu „Ambient Occlusion” jest absolutnie miażdżąca. Max Payne 3 nabiera po prostu rumieńców. Konsole mogą się schować.

Nie pokusiłem się tylko o antyaliasing MSAA do którego potrzeba naprawdę potężnej karty graficznej. No, ale nie można mieć wszystkiego.

W ostatecznym rozrachunku trzecia część gry Max Payne na moim wysłużonym pececie wyposażonym w 8 gigabajtów pamięci RAM, czterordzeniowy procesor AMD oraz fabrycznie kręconego  GeForce’a GTX 460 działa bardziej niż przyzwoicie.

Ilekroć wychodzi jakaś nowa gra zastanawiam się „czy to już TEN czas”. Czas na zmianę bebechów mojego stacjonarnego komputera. Myślałem tak przy okazji premiery Wiedźmina 2. Już  prawie sięgałem do portfela ściskając w dłoni pudełko z Battlefield 3. Tak było i w tym przypadku. Kolejny raz okazało się, że „jeszcze daje radę”.

Mojego GTX’a 460 mam już od ponad półtora roku. To najdłużej posiadana przeze mnie karta graficzna w historii, a mam ich na koncie kilkanaście. Czterordzeniowy Phenom II jest ze mną jeszcze dłużej. To jednak temat na zupełnie inny artykuł.

Podsumowując – Max Payne 3 w wersji na PC nie ma wielkich wymagań sprzętowych i ruszy na niemal na każdej w miarę nowoczesnej konfiguracji sprzętowej. Ot tytułowe strachy na lachy!

Jak tak dalej pójdzie to w tym roku nie zmienię sprzętu. Co za ulga dla mojego portfela. Tylko dlaczego troszeczkę mi żal? Żal czasów, kiedy z przymusu wymieniałem np. takie karty graficzne średnio co pół roku.

PS. Niestety program FRAPS nie działa w grze Max Payne 3 i nie mogłem zrobić dla was choćby jednego, małego benchmarka.