web analytics

«

»

Koniec mojej telewizji, albo dlaczego nie oglądam TV od Michnika i WP

tvpigsKilka dni temu wystartowała telewizja WP, a w tej chwili HBO nadaje ostatni odcinek pierwszego sezonu hitowego Westworld. Problem w tym, że choć siedzę przed telewizorem… niczego nie oglądam. Paradoks? Bynajmniej!

Mamy poniedziałkowy, mroźny wieczór. Za oknem hula wiatr, psinka już wyprowadzona. Za chwilę zjem pyszną, smażoną pierś kurczaka z ryżem i brokułami. Idealna pora na zagłębienie się w fotelu i seans z telewizją? Nic bardziej mylnego.

Siedzę przed komputerem i surfuję po sieci. Tak, telewizor „gra” w tle, jedno kliknięcie dzieli mnie od obejrzenia dziesiątego odcinka wspomnianego wyżej Westworld, ale tego nie robię. Podobnie było wczoraj. W HBO miał swoją premierę „Pakt z Diabłem” (Black Mass – uwielbiam rodzime tłumaczenia…) z J. Deppem. Chciałem obejrzeć ten film, ale… nie zrobiłem tego. Dlaczego? Pomijając banalną kwestię, że przypadkowo SPÓŹNIŁEM się na „telewizyjny seans” to po prostu coś się we mnie zmieniło.

Pamiętacie mój felieton sprzed czterech lat? Napisałem tam między innymi: Zdradzę wam pewną tajemnicę. Jestem uzależniony od dobrych filmów. Jeśli mam chwilę wolnego czasu – a to nie zdarza się ostatnio często – zabieram tyłek do kina. Na ogół robię to w dni powszednie, a im kino bardziej puste, tym lepiej. Tak! Nie lubię chadzać do kina grupowo. Irytują mnie chichoczący gówniarze siorbiący Pepsi, bekające chamy i rzucające się popcornem dzieciaki.

Dlatego wybawieniem dla takich osób jak ja jest VOD

Od tamtej pory niewiele się zmieniło. Nadal lubię chadzać do kina w dni powszednie, a VOD to moje podstawowe źródło filmów (przede wszystkim UPC na żądanie), ale COŚ się jednak zmieniło. Te kilka lat temu jeszcze oglądałem czasem jakiś film w telewizji. Byłem nawet w stanie jakoś wytrzymać reklamy na Polsacie. Dziś jest to już niemożliwe.

Kilka miesięcy temu powróciłem do HBO. Znowu zamówiłem pakiet z którego zrezygnowałem jakiś czas temu. Co dostałem? Trzy kanały z filmami i serialami oraz usługę HBO Go. I to właśnie ta ostatnia usługa sprawia, że… no cóż! Przestałem oglądać telewizję tak jak kiedyś.

Nie mam siły, ani ochoty o właściwej godzinie siadać przed telewizorem i oglądać np. piąty, szósty, czy któryś tam odcinek serialu XYZ. Zamiast tego odpalam HBO Go. W przypadku wspomnianego już Westworld – serial zacząłem oglądać w klasycznej TV ;) w dniu premiery. Tak dotrwałem do trzeciego odcinka i dałem sobie spokój. Postanowiłem poczekać na cały sezon – co nastąpiło dziś, 5 grudnia i dopiero wtedy obejrzeć ciurkiem resztę odcinków. Dlaczego? Przywykłem do „binge-watching’u” i niezmiernie irytuje mnie czekanie np. siedem dni na kolejne perypetie moich ulubionych bohaterów.

No dobrze, seriale to jedno, ale dlaczego przestałem oglądać także filmy? Chodzi o czas. Tradycyjna telewizja sprawia, że przestajemy być panami własnego czasu. Film o 20:05? No i nie ma zmiłuj siedź i oglądaj do jasnej cholery! O, nie, nie, nie! To już nie dla mnie.

Odpuszczam seans przed wielkim telewizorem plazmowym. Wolę odpalić przeglądarkę Internetową na moim laptopie i obejrzeć co chcę i kiedy chcę.

Dla kogoś z innego niż moje pokolenie – czytaj ludzi starszych, którzy nie wychowali się w erze „Internetu” zapewne moje słowa brzmią jak absurd. Jak można z własnej woli rezygnować z oglądania czegokolwiek w wygodnym fotelu przed wielkim telewizorem i hołubić VOD na małym ekranie cholernego laptopa?

Otóż można i tak właśnie oglądam moją telewizję w roku 2016. Wiem, że znakomita większość moich znajomych robi dokładnie to samo.

Patrzę na zegar. Trzy minuty temu skończył się ostatni odcinek tego sezonu Westworld. Czas abym siadł i obejrzał serial do końca. Zajmie mi to pewnie dzień, albo dwa, ale jak już wspomniałem – zrobię to na moich warunkach. W wolnym czasie.

No dobrze, ale co z tą telewizją WP o której wspomniałem na początku tego felietonu? Kilka dni temu Wirtualna Polska z pompą zainaugurowała swoją telewizję. Z ciekawości w dniu premiery przełączyłem telewizor na kanał 158 (co ciekawe tego samego dnia wystartowała telewizja Agory Metro HD). Z ekranu telewizora przywitał mnie Maciej Orłoś. Również się przywitałem z tą chyba najmniej charyzmatyczną postacią rodzimej telewizji ostatnich dwóch dekad i… zmieniłem kanał. Zapewne obydwie stacje będą u mnie równie popularne co TVP2, albo Tele 5, czyli obejrzę je wtedy, kiedy pomylę przyciski na pilocie od TV. No, ale może jako były pracownik Wirtualnej Polski nie będę się wypowiadał bo jeszcze ktoś sobie coś pomyśli i będzie kwas ;).

Nie wiem dla kogo jest taka tradycyjna telewizja*, ale na pewno już nie dla mnie

PS. tak, wiem, że tytuł jest troszkę clickbaitem i nie, NIE jest mi przykro z tego powodu ;)

*dla inwestorów oczywiście ;)