web analytics

«

»

Gracz na L4

Sick1Od pewnego czasu w naszym Bortalo-szpitalu panuje paskudne choróbsko. Jak w pewnej telewizyjnej reklamie. Doktor Jolo zaraził się od kogoś z bliskiej rodziny, a potem zaraził mnie! No i zdychałem na łożu boleści.

Myszka ważyła tonę, a szum komputera sprawiał mi fizyczny ból. Jaskrawość monitora wywoływała nudności. Tak czułem się w ostatnich dniach. Leżałem w łóżeczku i podrygiwałem w rytm paskudnego kaszlu, który pozbawiał mnie resztek sił. Dookoła mnie, niczym w jakiejś telewizyjnej reklamie walały się chusteczki w które trąbiłem bez opamiętania – nie, krople nie pomagały na długo. Połykałem tony leków, syropów i tak dalej. Chciałem spać, a nie mogłem. Pragnąłem wstać… również było to awykonalne. Leżałem i wyłem. Oczywiście w myślach.  Pisać też nie mogłem za bardzo.

Najgorsze jednak było to, że nie mogłem sobie pograć! Jak już wspomniałem granie na stacjonarnym pececie było niemożliwe. Żegnaj Devil May Cry i kupione gierki w usłudze STEAM (Legend of Grimrock, The Walking Dead i Batman Arkham City). Trawiony gorączką nie mogłem zagłębić się w tajemnicze lochy, ani poznać dramatycznych losów bohaterów zmagających się z paskudnymi Zombie. W sumie Batman mi się nie spodobał, ale też sobie chciałem pograć. Nic z tego! Pecet odpada. No to może leżąc w łóżeczku z laptopem na kolanach COŚ odpalę? Na słynnym notebooku z Windows 8 mam zainstalowanego Star Wars The Old Republic. Pograłem z kwadrans i się poddałem. Ostatnia deska ratunku to konsole. Playstation 3 zamerdała radośnie ogonem. W ostatnich tygodniach nie odpalałem za często czarnej przyjaciółki. Poważnie za granie na PS3 miałem się wziąć w przyszłym miesiącu przy okazji premiery God of War Ascension, ale przecież nudzi mi się w czasie choróbska i coś robić trzeba.

Niestety motoryka mi padła i „moje boje” z grami na Playstation 3 potrwały mniej niż godzinę. O przeklęty losie! Pozostało mi czytanie książek i oglądanie telewizji. Nowych lektur nie miałem zbyt wiele i czytanie szybko się skończyło. Zwróciłem zatem swój wzrok ku gazetom i tak zwanym „tygodnikom opinii”, a także telewizji. Tu zaatakowała mnie posłanka Anna Grodzka, Janusz Palikot, Macierewicz, brzoza smoleńska i tak dalej. Jak nie na łamach czasopisma to w TVN 24, Polsacie News i innych telewizjach. Ratunku!

Poczułem się jeszcze gorzej! Zajrzałem zatem do usługi VOD mojego operatora telewizji cyfrowej. W akcie desperacji obejrzałem sobie (z braku laku) n-tą część Step-Up. Nie powiem! Film nie ma fabuły, ale kilka panienek ładnie wygina śmiało ciało, a choreografia jest niezła. Co jeszcze? Wypożyczyłem remake Pamięci absolutnej. Jestem fanem oryginału z Arnoldem S i chciałem sprawdzić, jak sobie poradzili z nową wersją. Niestety ten pan (Colin, czy jak mu tam) co zapłodnił swego czasu naszą górską Curusiównę wypadł blado, a ja straciłem całe 18 złotych.

Co wynika z tej spowiedzi na łożu boleści? Nie mogę się obyć bez gier wideo/komputerowych. Wychowałem się na grach i żadna inna rozrywka nie daje mi tyle przyjemności. Zaczęło się od ZX Spectrum i konsol naprawdę starej generacji. Połknąłem bakcyla i chyba nie pozbędę się go już do końca życia. Jestem sobie w stanie wyobrazić siebie jako stetryczałego dziadygę siekającego w kolejną odsłonę bo ja wiem? Call of Duty?

Byle tylko nie chorować. Bo wtedy grać się po prostu nie da!